Obiecałam wpis o najbardziej oszczędnym obieraniu ananasa i już spieszę z nadrobieniem zaległości. Nigdy nie lubiłam jeść surowych ananasów, a co więcej ich obierać, zazwyczaj w domu robił to tata - obcinał "kitkę" i korzonek, a następnie okrawał z każdej strony dość grubo, tak aby był cały żółciutki bez widocznych gniazdek z nasionkami. To co najlepsze - dookoła nasionek odkrawał, a z kilogramowego ananasa zostawało na prawdę niewiele zważywszy jeszcze na konieczność wycięcia rdzenia.
Moje postrzeganie ananasów i ich obierania zmienił pobyt w Tajlandii. Niesamowicie wyglądało jak drobne rączki Tajek za pomocą gigantycznego tasaka w mgnieniu oka pozbawiały ananasa niepotrzebnych części, sprawiając przy tym że wyglądał on bardzo dekoracyjnie. Po powrocie, kiedy w domu pojawił się ananas postanowiłam ich technikę wypróbować. Początkowo wydawało się być to bardzo skomplikowane i wymagać dużo "papraniny". Obejrzałam kilka tajskich filmików instruktażowych i teraz ananasy już nie są mi straszne:)
Oto instrukcja krok po kroku:
- Na początek odkrój "piętkę" tak żeby, ananas stał wygodnie na desce
- Następnie musisz zrobić porządek z czupryną. Tak poucinaj listki aby pozostał wygodny "uchwyt" do przytrzymania ananasa w trakcie dalszych zabiegów
- Cieniutko obieraj owoc z zewnętrznej skórki. Nie przejmuj się "kropkami" które zostają, za chwilkę się ich pozbędziemy. Odkrój skórkę także przy liściach.
- Teraz, wykrawaj gniazdka z nasionkami, wbijając nóż pod skosem po dwa, trzy na raz. Tak aby pozostały rowki. Wycinaj tylko tyle ile jest konieczne, aby ananas był całkowicie żółty. Więcej nie trzeba.
- Teraz obetnij górną część z "uchwytem" I przekrój ananasa wzdłuż na ćwiartki. Odetnij rdzeń. I voila gotowe :)
Powodzenia :)
Na deser filmik z wykonaniem Tajskim:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz